Sphinx.Nie zawsze taki sam.

Jako,że pogoda dziś w Poznaniu nie dopisała na dalsze wędrówki kulinarne,wybraliśmy się do pobliskiego CH „posnania” na obiad.Zdecydowaliśmy się na znanego nam (szczecińskiego i świnoujskiego) Sphinxa.

Nigdy więcej…

Przystawka

Nr 1-Grzanki(bodajże Zbójeckie) z serem,bekonem i żurawiną.Podane na zdechłej rukoli dwie kromki bagietki.Tłusta,zimna porażka.

Nr 2-Kalmary panierowane.Kawałki gumowatej masy w panierce ociekającej tłuszczem.Zimne.Jeszcze nigdy nie jadłam kalmarów w formie takich”pasków”?

Nr3-Cebulowe krążki panierowane -to była najlepsza przystawka,Świeżo przyrządzone ,chrupiące i ciepłe .

Danie główne -Burger Tennesy..Nie sugerujcie się zdjęciem z Menu bo rzeczywistość daleko odbiega od normy(bynajmniej tutaj)..Co mogę pochwalić-kotlet w burgerze,naprawdę dobry.Reszta do kosza.Watowata bułka,zimne (chyba odgrzewane na szybko w mikro)frytki.Dodatków w burgerze co kot napłakał.Na pewno to danie nie jest warte 38zł.Na pewno nie w tej lokalizacji…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *